czwartek, 22 października 2015

"Zjesieniałe zmrocze" Leśmiana i jesień

Dużo ludzi nie lubi jesieni. Bo jakoś tak smutno, bo ciężej wstać i wieje wiatr. Bo nagle się okazuje, że nie można wyskoczyć w klapkach po bułki - prędzej się nabawimy odmrożeń niż gdziekolwiek dojdziemy. Ale jest też część ludzi, która jesień lubi. Do tej zalicza się Nora.

Norowe zdjęcie podkradzione z prywatnego instagrama
Za co właściwie ją lubimy? Po pierwsze za klimat. Chyba nie ma lepszego uczucia, niż zapętlanie smutnych płyt, popijanie ciepłej herbaty pod kocem i czytanie książek, kiedy na dworze wieje i pada deszcz. Nora kocha też grube płaszcze, długie swetry, kapelusze i szaliki, a latem ich, niestety, nie założymy, no chyba, że chcemy być główną sensacją w mieście i spocić się bardziej niż wujek Wiesiek na weselu. W tym miejscu Nora pozdrawia dziewczynę, którą ostatnio minęła na rynku w Krakowie. Otóz dziewczyna miała przepiękny kapelusz i Nora zapragnęła takiego samego! No i jesienią można być smutnym. Nie trzeba mieć uśmiechu zwycięzcy przemierzając miasto, nie trzeba też reagować na wszystko z entuzjazmem, Nikt na ulicy nie podejdzie i nie powie, żeby się panienka uśmiechnęła, bo taki piękny dzień, bo ptaszki ćwierkają. Nikt, nawet najweselsza Grażynka, nikt. Jesień to też raj dla introwertyków, a Nora po części (a może cała) właśnie taka jest. Wtedy nie trzeba nigdzie z nikim wychodzić, znajomi nie mają ochoty na spotkania, a i wizja wyjścia na dwór nikogo nie nęci. Ta pora roku kojarzy nam się z kawą, hektolitrami herbaty, jabłkami i cynamonem. Pod koniec zaczyna się też sezon na pomarańcze i mandarynki. Czyli samo dobro! Jeśli do kogoś dane argumenty nie przemawiają to jesienią jest szarlotka. I seriale. Dużo seriali. 1/2 Nory już się stresuje, bo premier tak dużo, że ledwo się wyrabia. Zaś pozostała część Nory jara się, ponieważ zostało mniej niż dwa miesiące do koncertu Florence + the Machine i naszej śmierci od nadmiaru brokatu, łez i epickości.

źródło: www.photoblog.pl

No i jesienią są wiewiórki! Serio, jeśli nigdy jako małe dzieci nie sikaliście ze szczęścia na widok wiewiórki - to smutne. Smutne prawie jak niektóre tumblr girl. Wiecie, wydaje nam się, że jesień da się lubić. I nawet jeśli do owej chandry miłością nie pałacie, to jest to dobry czas na nadrobienie książek, filmów, albo odespanie letnich imprez. Same fajne rzeczy. Poza tym, to Nora jest bardzo zadowolona, że może wyjąć z szafy swój wielki czarny komin i go nosić z dumą, patrząc jak inni marzną jeszcze w cienkich kurteczkach przeklinając jesień i tę dziewczynę z ciepłym szalikiem i słuchawkami na uszach. Jej pewnie ciepło. Głupia ta jesień!
A czego Nora jesienią nie lubi?
Przede wszystkim kiedy wstajemy do szkoły wszędzie jest zimno, wieje, ciemno, więc ogółem nasza motywacja jest mniejsza niż umiejętności gry w golfa (uwierzcie nam na słowo, że w golfa grać nie umiemy). Nie lubimy też tego, że często gdy wracamy do domu to klimat jesieni, mianowicie deszcz i plucha, dają się we znaki. No i - co boli Norę najbardziej - jesienią jest katar. Zachowuje się trochę jak natrętny przyjaciel - chodzi za nami wszędzie. Kiedy idziemy do szkoły, jemy pierogi, czytamy gazety, albo przeszukujemy cała łazienkę w poszukiwaniu ulubionych perfum. Czasem bierze ze sobą swojego znajomego, o imieniu Ból i nazwiskiem Gardła. Wtedy zazwyczaj Nora robi sobie wolne od szkoły i cały swój czas poświęca owym kolegom. Czasem nic nam się nie chce (bardziej niż zwykle), mamy ochotę tylko leżeć, jeść lody z promocji i oglądać seriale.

źródło: http://autumnhappinessandwarmth.tumblr.com/

A tu trzeba odrobić matematykę, wkuć fizykę, podręczniki od angielskiego i biologii wesoło machają, żeby do nich zajrzeć, no i nie ma przeproś. Trzeba się edukować, żeby następnej zimy nie spędzić pod mostem. Aha, no i czasem pada śnieg. W październiku. PAŹDZIERNIKU. Nora jest bardzo zażenowana faktem, że kiedy pisze tekst o jesieni, to pogoda stwierdza, że śnieg jest spoko.
Nora ma nadzieję, że pomogła wam polubić jesień troszkę bardziej. Lecz jeśli jesteście oporni i nawet nasze argumenty nie pomogły, to pamiętajcie, że zaraz święta, będziemy piec ciastka, przyjedzie ciocia Marzenka, będzie wolne od szkoły, a od świąt już niedaleko do ferii!
Na koniec chcemy się z Wami podzielić pewnym wierszem, mamy nadzieję, że urzeknie Was choć troszkę tak jak nas! Kojarzy nam się z jesienią - przez ten neologizm "zjesieniałe", bo poza nim nie wiemy, co jeszcze może mieć tekst wspólnego z tą porą roku.

Bolesław Leśmian/ ***
(Wyszło z boru ślepawe, zjesieniałe zmrocze)

Wyszło z boru ślepawe, zjesieniałe zmrocze,
Spłodzone samo przez się w sennej zadumie
Nieoswojone z niebem patrzy w podobłocze
I węszy świat, którego nie zna, nie rozumie

Swym cielskiem kostropatym kąpie się w kałuży,
Co nęci, jak ożywczych jadów pełna misa,
Czołgliwymi mackami krew z kwiatów wysysa,
I ciekliną swych mętów po ziemi się smuży.

Zwierzę, co trwać nie zdoła zbyt długo na tym świecie,
Bo wszystko wokół tchnieniem zatruwa i gasi,
Leczy gdy ty białą dłonią głaszczesz je po grzbiecie,
Ono, mrucząc, do stóp twych korzy się i łasi.

O jesieni można mówić dużo, ale postanowiłyśmy zebrać parę informacji w jeden krótki post, który - mamy nadzieję - się wam podobał. W zimie napiszemy o zimie, a na wiosnę - o wiośnie. Tematyczny post na temat ciężkiego życia skromnego człowieczka zawsze się przyda, prawda?

/Nora Gryzoni

PS. trochę się śmiejemy, bo kiedy tekst był w trakcie pisania spadł śnieg. A teraz, kiedy go publikujemy - śniegu nie ma. Hehe.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Nasze pyszczki bardzo się cieszą, kiedy widzą nowe komentarze. Spraw nam radość i wyraź zdanie!